w drodze do szczęścia potknęłam się o kamień rozpaczy w locie łapiąc niebieskie skrzydło odlatującego motyla
w drodze do szczęścia utknęłam w przydługiej kolejce ludzi uciekających przed nadchodzącą na zimę przyszłością
w drodze do szczęścia sprzedałam swoje marzenia za garść kwaśnych pomarańczy o wschodzie zachodzącego słońca
w drodze do szczęścia zgubiłam las którym pokryte były ślady dobiegające z Twojej oddali
w drodze do szczęścia w końcu wbiegnę na polanę nieścisłości potykając się o kamień szczęścia umykający przede mną do nieba
|