Anger of Dragon - 2012-09-26 13:22:32

Witam, tak mnie troszeczkę wzięło aby wymyślić jakąś fabułę do tych rysunków konkursowych "Blaze'a", może nic specjalnego, ale postaram się powoli dopisywać po trochu:P


Kapitan Falkon jak zwykle patrolował okolice Warszawy z powietrza. Latał wysoko by nikt go nie dostrzegł. Próbował wykryć działalność przestępczą. Dzięki sokolemu wzrokowi widział wszystko dokładnie. Dziś na ulicach był spokój, aż do czasu gdy Kapitan Falkon dostrzegł unoszące się kłęby dymu nad jedną z dzielnic. Nie widział dokładnie co się stało, gdyż zasłaniały mu wysokie budynki.
Poszybował w dół, stanął na ulicy gdzie ludzie uciekali w popłochu. Dostrzegł co się stało, nad budynkami krążył smok ziejąc ogniem. Bez zastanowienia Kapitan Falkon ponownie wzbił się w przestworza i niczym pocisk poleciał ku Lewiatanowi. Nim jednak zdążył uderzyć, coś związało jego ciało i z impetem uderzyło nim o chodnik. Oszołomiony rozejrzał się, był spętany jakimiś pnączami wychodzącymi spomiędzy płyt chodnikowych, nim zdążył zareagować, całe jego ciało zostało dokładnie nimi oplątane. Smok dalej niszczył budynki.
Ku Kapitanowi szedł wolnym krokiem mężczyzna w długim skurzanym płaszczu.
-Dr. Aeon. - wywarczał Falkon.
-Czekałem na Ciebie, Kapitanie. Chciałem przedstawić Ci mój ostateczny plan podboju świata. - Jak prawie każdy złoczyńca i szalony naukowiec, tak Dr. Aeon uwielbiał przechwalać się swoimi genialnymi pomysłami. - Jak pewnie widzisz udało mi się tu przywołać smoka, pewnie zastanawiasz się skąd? Otóż w końcu udało mi się dokończyć wynalazek pozwalający tworzyć portale między światami. Dzięki niemu mogę wejść do dowolnego świata, nawet stworzonego w ludzkiej głowie i przyprowadzić tu najgroźniejsze potwory, jakie tylko zdołam. - Zza budynków zaczęły wychodzić różne postacie, które Kapitan Falkon widział w różnych Japońskich komiksach. Był tam Aizen, Orochimaru, czy siedem grzechów głownych z FMA.
Kapitan Falkon wiedział, jak Dr. Aeon uwielbia te Japońskie bajki, większość jego złowieszczych planów czy wynalazków była zaczerpnięta z Mang czy Anime, stąd i sam Kapitan zaczął je czytać i oglądać, dzięki czemu potrafił im zapobiegać.
-Jesteś już za stary Kapitanie, więc teraz pozwolę Ci się udać na zasłużony odpoczynek. - Rzekł doktor i odszedł jedną z ulic znikając za budynkiem, złowieszcze postacie poszły razem z nim. Został tylko Falkon związany pnączami, kilku mężczyzn z karabinami (to pewnie jakiś płotki) i smok dalej niszczący budynki.
Mężczyźni wycelowali w bohatera, a Kapitan nie mógł się ruszyć, użył więc laserowego wzroku by ich zabić. Wszyscy padli trupem w mgnieniu oka. Tym jednak zainteresował się smok, który zaczął schodzić po jednym z wieżowców w stronę Falkona. Gdy był już blisko nastąpił wybuch, a Lewiatan zniknął w kłębach kurzu i dymu. Kapitan rozejrzał się i dostrzegł bezdźwięczny pojazd latający w kształcie orła unoszący się w powietrzu. Otworzyły się drzwi i po linie zjechała młoda dziewczyna z przyczepionym karabinem na plecach. Wyjęła zza pasa nóż i rozcięła pęta, które unieruchomiły Kapitana. Ponownie chwyciła się liny, która wciągnęła ją do pojazdu. Wszystko trwało kilka sekund. Kapitan wzbił się w powietrze, w ostatniej chwili, bo smok, który prawdopodobnie był oszołomiony wybuchem runął w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą był Kapitan. Falkon wleciał przez drzwi pojazdu, który zamknęły się za nim. Kobieta, wyglądająca na nastolatkę siedziała już za sterami, wzbiła się wyżej i uciekła samolotem, nim smok zdołał wzbić sie w powietrze.

-Dzięki Ewo, znów ratujesz mnie z opresji.
-Wolę jak nazywasz mnie Kicking-Machine, Falkonie. Może nie mam takich super mocy jak Ty, ale na pseudonim mogę chyba sobie pozwolić? Wybacz że tak późno, ale aktualnego projektu doktora Aeona nie traktowaliśmy poważnie, góra myślała, że to tylko mrzonki i mieli nadzieję, że to zajmie na trochę doktora nie przynosząc szkód. Jak widać , mylili się.
-Nie mniej dziękuję, a co góra planuje w związku z powodzeniem wynalazku Aeona?
-Projekt "Biały Orzeł". - Oznajmiła, Kapitan wiedział co to znaczy, ale wątpił by to się udało.
-I myślisz, że uda się nam zmusić ich do współpracy? Poza tym nie wiemy gdzie się teraz znajdują.
-Niedoceniasz mnie, Kapitanie, jestem najlepszym szpiegiem na świecie, więc posiadam wszystkie dane, a jeśli chodzi o ich współpracę? To akurat Twoje zadanie, nie bez powodu nazywają Cię Kapitanem, ponadto tylko Ty znasz ich wszystkich osobiście. Wszystkie dane masz na stole, więc od kogo zaczynamy?
Kapitan przyjrzał się grubym teczkom na metalowym stoliku, na każdej było zdjęcie, Falkon znał te wszystkie twarze, zastanowiło go jedno.
-To prawdziwa twarz Alice?
-Nie wiem, tego nikt nie wie, może Ona sama, póki co to chyba jej ulubiony wygląd.
-A ten to kto? Blaze? Tego akurat nie znam.
-Ale znasz jego brata doktora Aeona, co do niego nie mamy pewności, ale mamy nadzieję, że jest po naszej stronie. No dobra, więc jaki kurs mam obrać?
Kapitan przyjrzał się każdej teczce, na każdej okładce napisane było: "ostatnia znana lokalizacja".
-No to chyba musimy zacząć od Angera, najłatwiej będzie go znaleźć, widzę że znów poluje na smoki. Przydałyby się cieplejsze ubrania, no ale nie ma czasu, kurs na góry Ural.


***Tu tu ru, tu ru tu tu tu tu, ru tuuuuuuu, KAPITAAAAAN FAAAALKOOOON***

Проживание Карвия https://www.berlin-hotel.pl/