Z biednej dziewczyny, stojącej pod klatką, w starych łachmanach, z podartym plecakiem, i deskorolką, w bladej twarzy, ze łzami w oczach, i poczochranych włosach, która czekała, na swojego dilera, myśląc; że to jej tylko pozostało, bo życie jej już dawno, sens najmniejszy utraciło... Tyś!!! Mój aniele, uczyniłeś z niej księżniczkę, stojącą pod zamkiem, w pięknej sukni, ze złotą torebeczką, i własnym powozem królewskim. a na jej twarzyczce, widniały różowe kolorki, i która przykrywały, długie, kręcone włosy, zapięte w kokardkę... A myśli, które nachodziły jej głowę, brzmiały mniej więcej tak; ''Och mój książę! Kocham cię! Przekroczmy dziś bramy , okrutnej i szarej rzeczywistości, wyruszmy w marzenia '' a czemu? Ponieważ to jest sens jej istnienia, kiedy wtulona jest w twoje ramiona, lecz kiedy ona, sama leży w łóżku, demony z jej przeszłości, nie dają jej spokojnie zasnąć... i pryska czar twój w mgnieniu oka...
|