Spotkania klubu odbywają się w spółdzielni na ulicy Gierzyńskiego 17
Anger of Dragon napisał:
...Jak pięknie było nie pisać tych wierszy...
Tylko się wytłumaczę, że to nie ma nic wspólnego z krytyką, nie chcę nic przekazać...tak sobie zacytowałam...zupełnie bez powodu, ot kaprys.
Życie...ahh... życie...
Jeśli życiem to można nazwać
Pusta egzystencja - to cała prawda
Cienką granicą życia jest tu i teraz
A pomiędzy tym prawdziwy teatr
Tysiące masek, każda z nich fałszywa
Zapominamy jak wygląda twarz prawdziwa
Chciałbym pokazać, kim ja jestem
Jednak nikt naprawdę tego nie chce
Można tylko kłamać na prawdę
"On mówi prawdę?" to jest kłamstwem
Całe to moje życie, było kłamstwem
Złudzeniem, lecz tak pięknym zarazem
Oszukiwałem się myśląc, że mogę znaleźć szczęście
To marzenie było tak bliskie...tak piękne...
Lecz sen się skończył, Bóg mnie przechytrzył
Nie chciałem już pisać, On kłamstwem się wykpił
Poezję - kochankę tak przeze mnie znienawidzoną
Podsunął mi, gdyż duszę chciałem mieć ukojoną
Jeden, taki głupi, niewybaczalny kaprys
Żyć się nie chce, brak sensu, chcę się zabić
Lecz tu kolejny problem, bo przysięga złożona
Marzenia mego część musi być spełniona
Już zapomniałem jak to jest być wciąż niewyspanym
Gdy myśli w głowie eksplodują jak dynamit
Wszystko to teraz łączy się z wyrytymi na sercu ranami
A ja szybuję znów pod czarnymi chmurami
Jak pięknie było nie pisać tych wierszy
Jak cudownie było wytrwale nie wierzyć
W świata, tak raptowne zmiany
Spowodowane Angera pisanymi wersami
Jedno piękne marzenie, skryte za chmurami
Przy nim inne marzenia zdają się być błahostkami
Nikt, na prawdę nikt, mnie nie zna
Kim jestem, wie tylko siedzący we mnie poeta
Chciałem się Jej objawić i pokazać mą twarz
Dziś już jakiejkolwiek chęci we mnie brak
Wszystko tak ucieka, jak mijający ciągle czas
Chciałem poznać ten jedyny raz
Jaki usta Jej i szczęście mają smak
Dziś jestem tutaj na Ziemi, moje myśli w Niebie
Ja staram się żyć, one szukają wciąż Ciebie
Tylko ja naprawdę potrafię się oszukać
Nie chcę już tego, ale sam siebie też nie słucham
Idę dziś w jutro, wczoraj Ty tam byłaś
Nie chcę Cię gonić, ale wciąż uciekasz
Świeczka się pali, ja powoli gasnę
Chciałbym obudzić się, nim zasnę
Jutro spłonę, dziś me serce zamarza
Całe me życie za szybko dogasa
Ja zamykam marzenia, nie chcę ich widzieć
Lecz one wylecą, gdy Cię znów usłyszę...
O czym chciałem pisać? Już zapomniałem
Ponieważ Twój głos słyszę w serca oddali
Kolejny wiersz o sobie, chyba napisałem
Myśli z mojej głowy, znowu gdzieś umarły...